Naszym zdaniem

Grzegorz Piotrowski uzmysławia czytelnikom sprawy, których znajomość zdecydowanie burzy nasze poczucie niewinności w obcowaniu z muzyką popularną.

8
Styl i język
7
Treść
10
Okładka
7
Zapach

Simon Reynolds i Joy Press, pisząc kultową już książkę The Sex Revolts: Gender, Rebelion and Rock’n’Roll zastanawiali się, czy kiedy zakończą już prace nad publikacją, poświęconą w dużej mierze seksistowskim treściom tekstów piosenek rockowych, będą w stanie jeszcze słuchać płyt Rolling Stones czy the Stooges z poczuciem niewinności. Odpowiedź na to pytanie przyszła bardzo szybko – wyniki ich pracy badawczej przypominały o sobie, kiedy tylko Reynolds i Press ustawiali igłę w gramofonie na „(I Can’t Get No) Satisfaction” albo „I wanna be your dog”. Autorzy zaznaczyli jednak w ostatnim zdaniu wprowadzenia do swojej książki – czytacie na własną odpowiedzialność. Grzegorz Piotrowski w swojej Muzyce popularnej. Nasłuchach i namysłach nie przestrzega czytelników, chociaż uzmysławia im sprawy, których znajomość zdecydowanie burzy nasze poczucie niewinności w obcowaniu z muzyką popularną.

Pierwsza część tytułu intrygującej pracy Piotrowskiego – muzykologa i kulturoznawcy, wykładowcy na Uniwersytecie Gdańskim – na pierwszy rzut oka wydaje się zrozumiała dla każdego. Hasło „muzyka popularna” pada wciąż tu i tam, i wiemy, że to, co się pod nim kryje, jest z nami na co dzień. Ale to druga część tytułu, Nasłuchy i namysły, stanowi klucz do lektury książki Piotrowskiego. Bez przyjęcia „nasłuchów i namysłów” za nasz własny sposób czytania, tak jak autor przyjął je za swoich przewodników po świecie zjawisk z zakresu muzyki, nie będziemy potrafili w pełni cieszyć się Muzyką popularną… Dlaczego? Ponieważ celem badań Piotrkowskiego nie było podanie jednej, słusznej definicji czegoś, co jak się okazuje jest nie tylko obszarem twórczości muzycznej, ale i kategorią kulturową, lecz raczej uważne słuchanie tego, co ten temat muzyki popularnej mają do powiedzenia inni, na interpretowaniu tego, co między słowami i co zakodowane w praktykach artystycznych. Autor rozpisuje różne, czasami skrajne definicje „popularności” i sposoby myślenia o niej. Tyle namysłów i nasłuchów, ilu myślących i nasłuchujących. Nikt nie żąda od nas bezwzględnego podporządkowania się kategoriom, jakie wyznacza współczesna nauka. Nie musimy się z nimi zgadzać, nie musimy znać ich na pamięć – wspaniale, że będziemy o nich wiedzieć i zastanowimy się nad tym kto, jak, i dlaczego tworzy, wydaje płytę, lansuje przebój, albo dlaczego pewne piosenki „chodzą za nami przez cały dzień”, szczególnie te przypadkiem usłyszane w hipermarkecie czy u fryzjera.

Autentyczna nieautentyczność artysty „popularnego” – to tylko jedno z wielu zagadnień, jakie odnajdziemy zarówno w The Sex Revolts: Gender, Rebelion and Rock’n’Roll i w Muzyce popularnej… Namysł Piotrkowskiego nad strukturą muzyki popularnej i nad terminologią, która dotyczy tej sfery twórczości – namysł pełny pasji i wnikliwości, a zarazem godnego podziwu dystansu – zaprowadził go w obszar problematyki performansu. Dlatego szczególnie do fanów Madonny albo wielkich „festynów rockowych” autor powinien wystosować ostrzeżenie, jak zrobili to wcześniej Reynod i Press: nie mówcie, że was nie ostrzegałem.

Joanna Roś