Gdzieś pomiędzy jawą a snem, rodzą się najlepsze pomysły. Bo kiedy wymyśliłam ten tekst już prawie zasypiałam, słysząc budzik o 8 rano dnia następnego. I, choć mogłoby się wydawać, że to nie będzie miało z literaturą nic wspólnego, to jednak po krótkim zastanowieniu się, znajdziemy sporo odnośników, które, mówiąc kolokwialnie, rzucają się w oczy. Czemu postanowiłam napisać ten artykuł? Odpowiedź właściwie jest prosta: dlatego, że dawno nie miałam w swoim posiadaniu płyt tak pasujących do moich upodobań melomanki. Po drugie, w moim dziale „Budki stacjonarne” niestety panuje zastój (nie do końca z mojej winy), postanowiłam więc zająć się w międzyczasie tym, co też kocham, czyli muzyką. To zestawienie które tu znajdziecie, to subiektywne spojrzenie na świat dźwięków połączonych ze słowem. I, żeby uniknąć posądzenia o naciąganie do tematu literatury dodałam jeszcze jeden z moich ulubionych audiobooków.
1. Kayah „Transoriental Orchestra”
Kiedy tylko pojawiła się ta płyta, miałam ochotę jej posłuchać, ocenić ten nowy projekt. Kim jest Kayah, wie każdy. To artystka, która nie boi się eksperymentów muzycznych. Ciągle szuka nowych wrażeń i doświadczeń. I, choć nie do końca było mi z nią po drodze w wszystkich płytach prócz duetu z Bregovicem, to pewne tytuły utworów przyciągały tytułem, a tekst intrygował. Te na przykład pochodzą z płyty „Skała”:
– Do diabła z przysłowiami
– Marianna z Gałczyńskich
– Na balkonie w Weronie
Co mogę powiedzieć o najnowszej płycie Kayah? Nie kupiłam jej. Pośród magicznych dekoracji, zapachów i widoków – dostałam ją pod choinkę. I nie mogłam przestać jej słuchać. I oczywiście twierdzę, że to najlepszy projekt, jaki Kayah stworzyła od dawna. Nowe aranżacje żydowskich pieśni i dodatkowo… Papusza. Poetka, którą zachwycali się Julian Tuwim i Jerzy Ficowski. Co jeszcze zwróciło moją uwagę? Mianowicie – okładka płyty w formie mini-książeczki, co okazało się cudownym pomysłem na wydanie. Tu dostajemy coś w rodzaju mini-pamiętniczka. Mini-przeżyć, choć wielkich. Warto posłuchać płyt, warto otworzyć książeczkę i kilka razy przeczytać opisy do poszczególnych piosenek, bo po prostu – dobrze się je czyta i szybciutko wchodzą do głowy.
No, i kto powie, że to nie ma związku z literaturą? 😉 A teraz dalej…
2. Paul McCartney „New”
Nie o muzyce chciałam tu napisać. Choć oczywiście to, co udało się stworzyć Sir McCartney’owi na tej płycie to kawał dobrej roboty. Znów okładka płyty warta uwagi – minimalizm w czystej postaci, a przy otwarciu i zajrzeniu do środka, jesteśmy niemal witani po imieniu. Jak to? – zapytacie. A tak:
Dear You,
sorry I didn’t get back sooner. Been busy.
…
Cheers to you.
Love,
Paul
A co zawierało się w trzech kropkach? Niech każdy przeczyta sam. Bo to list wręcz osobisty, list do przyjaciela, list do każdego z nas z osobna. Korespondencja to przecież też literatura. A sam Paul kojarzy mi się z postacią Piotrusia Pana. 😉
3. Quasi Una Fantasia „QUF_1”
Bolesław Leśmian, Witold Zechenter, Józef Baran, Anna Achmatowa, Bogusław Żurakowski, Emily Dickinson, Jacek Sojan i inni… Oto poezja! Po mistrzowsku zaśpiewana i zagrana przez Bożenę Bobę-Dygę i Macieja Zimkę. Czy na jakiejkolwiek innej płycie znajdziemy tak wyśmienite towarzystwo?
Na świecie jest niewiele instrumentów, które kojarzą mi się z poezją. Bo akordeon łączy się raczej z szeroko pojętym folklorem. Bo Cyganie, Bo Bałkany, bo wesela, bo… A tu proszę, wszystko pasuje do siebie tak, jakby dla siebie zostało stworzone. Pokuszę się o stwierdzenie, że poezję lepiej się rozumie przy dźwiękach, lepiej zapada w pamięć, kiedy jest śpiewana. Wiąże się z konkretnym nastrojem, konkretnym wydarzeniem, o którym myślimy w danym momencie słuchania. Na tej płycie teksty zostały wybrane tak, by płyta ta charakteryzowała się różnorodnością i wykazem umiejętności owego duetu.
Warto jeszcze wspomnieć, że sama Bożena Boba-Dyga to krakowska poetka, która swój wiersz też na tej płycie wyśpiewuje. Jesteście ciekawi, jakie teksty wierszy pojawiły się na „QUF_1”? Musicie już sami sprawdzić.
4. Maja Komorowska „Tajemniczy ogród” (audiobook)
Maja, Maja… Moja prawie-imienniczka i tak cudowna aktorka. Przy słuchaniu tego audiobooka powinnam mieć przed oczami raczej tytułowy tajemniczy ogród, drugą mą imienniczkę Mary oraz Dicka i Colina. Mimo ważności tej lektury, wsłuchuję się raczej w interpretację tekstu przez Maję Komorowską. Jej głos dodaje tekstowi życia, dynamiki, barwy. Pamiętacie, jak wyobrażaliście sobie bohaterów książki, gdy czytaliście „Tajemniczy ogród” w szkole? Kiedy sięgniecie po tego audiobooka świat przedstawiony wyda wam się jeszcze bardziej interesujący, niż wtedy, przy lekturze. Na nowo wejdziecie w ten świat, w którym każdy z was chciał być jako dziecko. Zwrócicie uwagę na zupełnie inne szczegóły. A to wszystko za sprawą jednej kobiety.
Maria Budek