Co robili Karol WojtyłaJoseph Ratzinger w ostatnich dniach wojny? Dlaczego w tym czasie zaledwie jedenastoletni Roman Polański włóczył się samotnie po Krakowie?

Co stałoby się z gwiazdami kina, jak Sophia LorenAudrey Hepburn, gdyby nie odrobina szczęścia bądź zwyczajny przypadek?

„Pięć dni, które wstrząsnęły światem” ukazują nową perspektywę zakończenia II wojny światowej. Z jednej strony jest to 120 godzin porywającej od samego początku narracji. Z drugiej zaś zbiór dramatycznych wspomnień ludzi, którzy niejednokrotnie otarli się o śmierć.

Premiera książki: 27 kwietnia 2016 r. (Wyd. Znak). 


Nicholas Best

„Pięć dni, które wstrząsnęły światem” – fragment

Best_Piec-dniktoreŻydom Schindlera udało się opuścić Kraków. Większość żydowskiej ludności tego miasta została wyłapana i zlikwidowana w czasie niemieckiej okupacji. Ocalali zaczęli powoli wyłaniać się z kryjówek po opuszczeniu tego miasta przez Niemców w styczniu. Przeżyli bardzo nieliczni z krakowskich Żydów. Żydowska dzielnica przypominała wymarłą okolicę, kiedy błąkali się po wybrukowanych ulicach, rozpaczliwie wypatrując znajomych twarzy.

Jedenastoletni Roman Polański należał do tych, którym się poszczęściło. Przede wszystkim nie wyglądał na żydowskie dziecko i mógł podawać się za polskiego chłopca, póki nikt nie zobaczył, że jest obrzezany. Ten syn metalowca w początkowym okresie istnienia krakowskiego getta wymykał się czasami, zdejmując z ubrania gwiazdę Dawida, i bez wiedzy rodziców włóczył się po ulicach miasta. Pewnego razu widział, jak niemiecki oficer zastrzelił Żydówkę tylko dlatego, że była zbyt stara, by nadążyć za pozostałymi.

Jego matka też przepadła, zabrana pewnego dnia, kiedy Polański był poza domem – nigdy już jej nie zobaczył. Resztę getta zlikwidowano w marcu 1943 roku. Polańskiemu udało się uciec przez szparę między drutami kolczastymi, gdy szedł za wyprowadzanym przez Niemców ojcem. Romanem zaopiekowali się Polacy, którzy wysłali go na wieś, gdzie pozostawał u chłopskiej rodziny, tak ubogiej, że nie miała elektryczności i nigdy nie widziała samochodu.

Powróciwszy do Krakowa po wycofaniu się stamtąd jednostek Wehrmachtu, Polański widział bitych i opluwanych niemieckich jeńców oraz Polaków wypróżniających się na zwłoki Niemców. Żył na ulicy wraz z innymi sierotami, zbierając porzucony sprzęt wojenny – race i ładunki wybuchowe – i robił z tego fajerwerki. Członkowie jednej z takich młodocianych grup zginęli, doprowadzając do wybuchu zapasu kordytu. Polański również omal nie zginął po eksplozji niemieckiego granatu.

Na jednym z opuszczonych poddaszy znalazł zabawki, które wymienił na projektor, umożliwiający oglądanie na ścianie powiększonych wizerunków z pocztówek. Był to prosty epidiaskop, tekturowe pudło z soczewkami i żarówką, ale dla Polańskiego stanowił najcenniejszy skarb. Bardzo mu się spodobały te powiększone obrazy na ścianach. Dzięki nim zapominał o całym przerażającym otoczeniu.

Mieszkał u swojego wuja, kiedy nadeszły wieści o śmierci Hitlera. Nieco wcześniej wpadł na wujka na ulicy; żaden z nich nie przypuszczał, że drugi przeżył. Po latach półdzikiego życia, bez szkoły, niepiśmienny Romek znalazł się znowu w prawdziwym mieszkaniu, na szóstym piętrze, w bloku górującym nad miastem.

Gdy Hitlera już nie było, liczył, że spotka się znów z rodzicami. Ludzie zaczynali wracać z obozów. Obejmowali się serdecznie podczas powitań po latach, gdy wysiadali, ubrani nadal w więzienne pasiaki, na stacji kolejowej. Polański często chodził na dworzec i wypatrywał swoich rodziców, ale oni nie przyjechali. Musiał więc przypatrywać się z goryczą, jak nieliczni szczęśliwcy radowali się, podczas gdy nim nikt się nie interesował.

Ale przynajmniej miał swój projektor. Póki mógł robić zdjęcia i oglądać je na ścianie, potrafił zapomnieć o wszystkim wokół. Tylko one tak naprawdę liczyły się dla niego teraz, kiedy wojna właściwie się skończyła.

– –

PHOTO:EAST NEWS/WOJTEK LASKI  KAROL WOJTYLA    30th anniversary of pontificate of Pope John Paul II. Karol Wojtyla was elected and intronisated on 16 October 1978.

PHOTO:EAST NEWS/WOJTEK LASKI
KAROL WOJTYLA
30th anniversary of pontificate of Pope John Paul II. Karol Wojtyla was elected and intronisated on 16 October 1978.

Kiedy Polański opłakiwał bliskich, a Kraków radował się ze śmierci Hitlera, Karol Wojtyła w spokoju powracał do życia, jakie wiódł przed wojną. W chwili wybuchu wojny miał zaledwie dziewiętnaście lat. Modlił się w krakowskiej katedrze, gdy samoloty Luftwaffe zbombardowały miasto. Uniwersytet Jagielloński został zamknięty zaraz po zajęciu Krakowa przez Niemców. Wielu wykładowców tej uczelni zesłano do obozów koncentracyjnych, ale Wojtyła kontynuował studia, uczestnicząc w tajnych zajęciach, prowadzonych przez cały okres niemieckiej okupacji.

Większość lat wojennych przepracował w kamieniołomach, za dnia krusząc skały dynamitem, a wieczorami ucząc się. Musiał rozliczać się skrupulatnie z każdej laski dynamitu. Groziła mu kara śmierci, gdyby choć odrobina materiałów wybuchowych trafiła w ręce bojowników ruchu oporu. Raz Wojtyłę zaaresztowano w kawiarni podczas urządzonej przez Gestapo masowej obławy. Większość z zatrzymanych wtedy trafiła do Auschwitz, gdzie dwudziestu pięciu podejrzanych wkrótce rozstrzelano. Wojtyłę puszczono, gdyż miał Ausweiss robotnika niezbędnego dla niemieckiego przemysłu. Dokument taki załatwił mu jego pracodawca, zaprzyjaźniony z nim Polak, który za pomocą „mocnych” papierów chronił intelektualistów i członków zbrojnego podziemia przed nazistowskimi prześladowaniami.

Z kolei Wojtyła pomagał innym, ukrywając Żydów, organizując dla nich nowe dowody tożsamości i zaopatrując ich w akty chrztu, potwierdzające ich rzekomo chrześcijańskie wyznanie. Jego mentor, arcybiskup Sapieha, wielokrotnie wstawiał się u ówczesnego papieża za polskimi Żydami, ale Watykan nie reagował na to zbytnio. Wojtyła zastanawiał się, co to za papież zasiada w Rzymie, że nic nie robi, gdy Żydzi cierpią w całej Europie. Sam nie tak pojmował chrześcijańską miłość bliźniego.

Ukrywał się w siedzibie archidiecezji, kiedy Niemcy opuszczali Kraków – schronił się w piwnicach przed ostrzałem sowieckiej artylerii. Dach tej budowli uległ zniszczeniu, z okien wyleciały szyby, ale sam gmach przetrwał. Wojtyła i inni duchowni modlili się i śpiewali kościelne hymny, czekając na wkroczenie Sowietów. Pierwsi czerwonoarmiści zjawili się późną nocą; poczęstowano ich chlebem i herbatą. Niczym innym Polacy nie mogli ich ugościć.

Działo się to w styczniu. Było mnóstwo do zrobienia, nim ponownie mogło nastać w miarę normalne życie. Po wycofaniu się Niemców Wojtyła wraz z kilkoma innymi ludźmi zaproponował swoją pomoc w odbudowie seminarium teologicznego. Budynek ten, wcześniej zajmowany przez SS, uległ niemal całkowitemu zniszczeniu wskutek wybuchu bomby w pobliżu. Eksplozja powybijała wszystkie okna, zmiotła dachówki. Ustępy były zapchane zamarzniętymi ekskrementami, które przed ich usunięciem należało porąbać na mniejsze kawałki. Wojtyła energicznie pracował, oddychając przez usta, żeby nie zwymiotować. Smród był straszliwy.

Jednak z czasem seminarium udało się odnowić, Niemcy ponieśli klęskę, a Hitler nie żył. Wojtyła znalazł wymarzone dla siebie zajęcie. Został asystentem i wykładowcą na uczelnianym wydziale teologicznym. Po kilku miesiącach czekało go wyświęcenie na księdza i mógł poświęcić resztę życia Kościołowi. Nie pragnął niczego innego.


Fragment książki opublikowany dzięki uprzejmości Wyd. Znak.