Ta dwutomowa powieść to dosłowna i symboliczna podróż. Zarówno geograficzna: między Francją i Polską, w czasie: do dziewiętnastego wieku, jak symboliczna: po osobowości Róży z Wolskich, później Rose De Vallenord – wybitnej artystki polskiego pochodzenia, która w czasach rozbiorów i I wojny światowej mieszkała w Paryżu. Początkowo skromna, niema, biedna dziewczynka na wygnaniu, później rozkwita i staje się wielką malarką, wyzwoloną kobietą, skandalistką, aż w końcu przez ślub również arystokratką.

Przez wszystkie te wędrówki prowadzi nas Anna Dereszowska. Genialny głos, świetna intonacja i kapitalna reżyseria całości tekstu. Dereszowska wspięła się na wyżyny swoich możliwości. Literacką ucztę podaną przez autorkę książki idealnie doprawiła, wyśmienicie podała. Połączenie pióra Gutowskiej-Adamczyk i aktorskiego talentu Anny Dereszowskiej to przepis na sukces. Nic tylko schrupać ze smakiem.

Żyjąca w naszych czasach Nina wyrusza śladami Rose De Vallenord, żeby rozwikłać zagadkę tajemniczych kradzieży jej obrazów. Dzięki temu lepiej poznaje jej życie i ją samą. Okazuje się, że są do siebie bardzo podobne. Niestety, bardziej niż podobieństwo osobowości łączy je pewna intryga. Ta powieść nie jest typowym kryminałem, ale zawarty w niej wątek odkrywania zagadki i zagęszczająca się atmosfera czym bliżej odkrycia prawdy, dlatego powinna przypaść do gustu wszystkim fanom detektywistycznych opowieści.

Muszę się przyznać, że nie jestem fanem Paryża. Wiem, że dla wielu osób to miasto jest symboliczne. Mnie jednak nigdy nie przypadło go gustu i choć starałam się je chociaż trochę polubić, nigdy mi się to nie udało. Wyjątek stanowi ta książka. Małgorzata Gutowska-Adamczyk opisuje dziewiętnastowieczne miasto świateł tak barwnie i klimatycznie, że od razu wydaje się ono piękniejsze. Aż chce się tam być.

Fani poprzedniego bestsellera Małgorzaty Gutowskiej-Adamczyk „Cukiernia pod Amorem” (którego recenzję można przeczytać tutaj), w tej serii również spotkają swoją ulubienicę Igę. Tym razem nie jest ona główną postacią, ale stanowi pomost pomiędzy między historią rodziny Zajezierskich a francuską arystokratyczną rodziną De Vallenordów. Bardzo lubię takie połączenia. Nowy czytelnik nic na tym nie traci, bo historia jest w pełni zrozumiała, a dla tych, którzy czytali wcześniejszą trylogię, jest to przyjacielskie mrugnięcie okiem i ciekawy epilog. Bardzo nie lubię kończyć powieści, których bohaterów polubiłam. Przez kilkaset stron często zżywam się z nimi. A dzięki takim zabiegom wysyłają oni do mnie swojego rodzaju „pocztówkę” z pozdrowieniami i informacją, że u nich wszystko dobrze.

To nie jest krótkie czytadło, więc i audiobook nie mógł taki być. Ale przez liczne zwroty akcji, a także jednoczesną jasność opisów autorki, świetnie nadaje się jako stały towarzysz do samochodu. Daję słowo, krakowskie korki w szczycie jeszcze nigdy nie były tak przyjemne, jak z tym audiobookiem, aż żal było z samochodu wysiadać.

Anna Kokoszka

Podróż do miasta świateł. Róża z Wolskich

Podróż do miasta świateł. Rose de Vallenord