Naszym zdaniem
Islandia widziana poprzez pryzmat swojej kinematografii – równie fascynująca i niejednoznaczna.
Islandia jest bez wątpienia krajem, który budzi fascynację. Duży wpływ na to ma surowa uroda tej wyspy – fiordy, zatoki, gejzery. Przypominają one o nieujarzmionej sile przyrody, wobec której człowiek wydaje się być niczym. Specyfika Islandii wiąże się również z jej położeniem geograficznym – zupełnym odizolowaniem. Jest to zauważalne w symboliczny sposób także na mapach naszego kontynentu: kraje Europy i oddalona, samotna Islandia, gdzieś na odległych wodach. Nie można zapomnieć o kulturze tego narodu, jego wierzeniach i uwarunkowaniach historycznych. Te wszystkie czynniki miały niebagatelny wpływ na kształtowanie się tożsamości Islandczyków, a przy tym wyznaczyły charakter tamtejszej kinematografii.
Sebastian Jakub Konefał w swej książce poddaje wnikliwej analizie właśnie kino islandzkie. Kino Islandii. Tradycja i ponowoczesność – już sam tytuł jasno określa tematykę obszernej pracy (ponad 400 stron), która opowiada o fenomenie i odmienności tamtejszych filmów. Książka wprowadza czytelnika w świat X muzy poprzez zwrócenie uwagi na historię wyspy i sposoby jej mitologizowania, postrzegania przez obcych. Jest to bardzo istotny wstęp, gdyż przedstawia zjawiska, które miały znaczący wpływ na rozwój kinematografii.
Poszczególne rozdziały koncentrują się na zagadnieniach obecnych w islandzkich filmach. Obserwujemy więc ewolucję podejmowanej przez twórców tematyki. Z upływem kolejnych lat dostrzegalne są pewne tendencje. Przede wszystkim sielankowe, utopijne obrazy zgodnego życia człowieka ze światem przyrody ulegają skomplikowaniu, tracą swoją jednoznaczną wymowę. Ponadto coraz silniej zaznacza się konflikt między życiem na wsi a miastem; pokoleniem przywiązanym do tradycyjnych wartości a młodymi, którzy buntują się przeciwko starym porządkom. Bardzo interesujące rozdziały zostały poświęcone motywowi elfów w kinie oraz portretom kobiet. Fragmenty te pokazują związki kinematografii z islandzkimi sagami, postrzeganiem rzeczywistości i czasu, a także oryginalne wykorzystanie dość popularnych klisz. Część dotycząca kobiet prezentuje zaś różnorodne wizerunki islandzkich kobiet: słabych, fatalnych, przypominających czasem pradawne bóstwa. Nie mogę także nie wspomnieć o refleksjach autora na temat kinowych portretów żywiołów, które stają się pretekstem do przemyśleń na temat ludzkiego życia i sytuacji egzystencjalnej jednostki.
Poszczególne rozdziały Kina Islandii. Tradycji i ponowoczesności opisują również przemiany w filmach, które z czasem zaczęły dokonywać rozrachunku z wcześniejszym kształtowaniem wyobrażeń o Islandii. Dekonstrukcje mitów łączą się ze zmianą statusu islandzkiego przemysłu filmowego. Kiedyś był on bardzo hermetyczny, niezrozumiały. Obecnie cieszy się zainteresowaniem widzów z całego świata i jest doceniany na przeglądach czy konkursach. Choćby dlatego warto zapoznać się z dziełem Konefała, które uzupełnia bogata bibliografia i zdjęcia z omawianych filmów.
Muszę jednak zauważyć, że książka ta wymaga już jakiegoś obycia ze światem filmu, gdyż dla czytelnika, który nie ma żadnego doświadczenia w tej dziedzinie, może być momentami zbyt trudna i nużąca w lekturze. Ponadto nie polecam jej osobom, które nie chcą poznać treści poszczególnych filmów – książka Konefała jest naszpikowana streszczeniami. Mogą one popsuć radość z samodzielnego odkrywania islandzkiego świata kinematografii. Ci jednak, którzy chcą poznać filmową Islandię, na pewno nie będą rozczarowani, ponieważ znajdą tu mnóstwo informacji i ciekawych spostrzeżeń.
Sylwia Kępa