Boję się książek, które mają po kilkaset stron. Podchodzę do nich z pewną rezerwą, zastanawiając się, czy autor stworzył opowieść, która mnie pochłonie na tyle, by przez nią przebrnąć. Czy Trygve Gulbranssen podołał?

A lasy wiecznie śpiewają to skandynawska saga, w której nie ma wartkiej fabuły i niespodziewanych zwrotów akcji, a mimo tego czyta się ją z zapartym tchem. Norweska powściągliwość w idealny sposób splata się z postawieniem czytelnika w roli obserwatora, któremu narrator nie zawsze opowiada o tym, co widzi – czasem trzeba wytężyć wzrok, by dostrzec to, czego na pierwszych rzut oka nie widać, pewnych rzeczy się domyślić, a inne sobie dopowiedzieć. Daje to poczucie wolności, bardzo cenione przez bohaterów, którzy lubią uciekać – tak do tajemniczych lasów, jak i wgłąb siebie.

Są małomówni. Świat własnych myśli pochłania ich bez reszty i rzadko ze sobą rozmawiają. Ważą słowa, ceniąc sobie ich wartość. Są dumni, pamiętliwi i uparci. Za ścianą pozornej obojętności i wycofania kryją się jednak gorące i szczere uczucia, którym nie straszne przeciwności losu. Żyją zgodnie z rytmem natury i szanują ją ponad wszystko. Przetrwają w niej tylko ci, którzy są najsilniejsi. Nie tylko ciałem, ale też duchem. Bo cokolwiek człowieka spotyka – powinien zawsze się podnieść i dążyć naprzód, wciąż naprzód, przez całe życie.

Książka spodoba się tym, którym świat dzikiej przyrody i dziewicze krajobrazy są bliższe, niż miejska dżungla (tak, właśnie dlatego sięgnęłam po ten tytuł). Ogromne, ciemne lasy, w których żyją niedźwiedzie, huczące wodospady, niebezpieczne góry pochłaniające istnienia, rozległe łąki i pola uprawiane za pomocą ludzkich rąk, ostre zimy i siarczyste mrozy przenoszą w świat dalekiej północy i… kuszą.

Powieść została przetłumaczona na trzydzieści języków i sprzedana w ponad 12 milionach egzemplarzy. Nie bez powodu. Prosty i oszczędny w stylu język przybliża nam wartości, które są ponadczasowe (akcja książki rozgrywa się w XIX wieku) i które, pomimo upływu wielu lat, aż tak bardzo się nie zmieniły. Ba, wartości, za którymi w dzisiejszym, zabieganym świecie coraz częściej się tęskni.

Bo życie się zmienia, a lasy… Lasy wiecznie śpiewają.

Justyna Sekuła