„Chatskele, chatskele!” na podstawie dawnych pieśni żydowskich, układ tekstu, reżyseria, choreografia – Jadwiga Leśniak-Jankowska, opracowanie i kierownictwo muzyczne – Dawid Rudnicki, kostiumy – Katarzyna Mucha, aranżacja kwiatowa sceny – Agnieszka Bogusz.
Krakowska Opera Kameralna, premiera 7 lutego 2010 roku.
LITERATURA…
Nastrojowe pieśni w języku jidysz: miłosne i weselne, kołysanki i oniryczne ballady wykorzystane w widowisku muzycznym „Chatskele, chatskele!” przed 1939 rokiem zdobyły sobie sporą popularność w Galicji. Czytano je, śpiewano je i grano, a jednak nigdy nie ukazy się drukiem w Polsce. Jak przeczytałam na stronie internetowej Krakowskiej Opery Kameralnej – reżyserka widowiska natrafiła na nie w wydaniu amerykańskim i postanowiła przywrócić blask tym pasjonującym utworom.
…W TEATRZE.
Spektaklowi towarzyszą precyzyjnie wypracowane sekwencje obrazów : na przestawienie składają się nie tylko pieśni w języku jidysz, muzyka klezmerska i elementy tradycyjnych tańców żydowskich. Zręczność reżysera przejawia się przede wszystkim urzekającą dyscypliną formy, w wyniku czego to, co oglądamy na scenie jest wyrafinowanym, a zarazem barwnym widowiskiem. Ponad to pokaz oglądałam z zaciekawieniem tym większym, że, jak sądzę, udaje się wydobyć z niego dramatyczne wartości. Zachwyt widza powoduje więc nie tylko muzyczny ton, ale także atmosfera wyśpiewanej historii, pasja gestu. To odzyskana naturalność i zmysłowość, obrona umykającego istnienia, trwoga, radość i samotność oddania. O wymiarze duchowym „Chatskele, chatskele!” stanowi urzekające piękno prostoty, elegancji i miary.
Krakowskiej Operze Kameralnej udaje się nie tylko przetrwać, zachować siebie taką, jaką jest od początku – ale jeszcze na dodatek ugruntowywać swoją niezaprzeczalną, unikatową pozycję teatru, przyciągającego koneserów ambitnej sztuki.
Spektakl obejrzałam 26 sierpnia 2012
w Krakowskiej Operze Kameralnej.
Joanna Roś
Grafika: Maciej Boksa