Gdy dorosły poszukuje ciekawej książki beletrystycznej, która nie będzie tylko zwykłym czytadłem zapychającym nudny zimowy wieczór, jego jedynym dylematem jest zazwyczaj zdecydowanie się na jedną spośród kilku(nastu). Nieco gorzej jest w przypadku dzieci i młodzieży – oferta dla nich nie jest tak bogata, wystarczy wejść do pierwszej z brzegu księgarni. “Harry Potter”, “Zmierzch” lub serie oparte o gry nie można uznać za złe, bo najważniejsze, że dziecko czyta i wyrabia sobie gust czytelniczy, ale czy nie lepiej podarować dorastającej osobie polską literaturę, która pozytywnie na nie wpłynie, a także uwrażliwi, pokaże inny wizerunek osób niepełnosprawnych i w ciekawy sposób wprowadzi w świat nauki? Właśnie taka książka pojawiła się we wrześniu tego roku i od razu otrzymała same pozytywne recenzje, a także entuzjastyczną opinię Marka Sołtysa, prezesa Fundacji TPSW (Towarzystwo Przyjaciół Szalonego Wózkowicza): Nie słyszałem o innej powieści przygodowej dla młodzieży, której głównymi bohaterami byliby: osoba na wózku i jej pies asystujący. Poza tym ta historia po prostu wciąga. Dan Brown dla młodzieży. Ta powieść może pomóc w zmianie wizerunku osób z niepełnosprawnością, a nawet nieść „pomoc psychiczną” dzieciom i młodzieży po wypadkach. Fragmenty zamierzamy czytać w szkołach i w szpitalach*.

Autor książki, Marcin Kozioł, zgodził się na rozmowę i m.in. opowiedział o pisaniu książki dla młodzieży (co wcale nie jest takie proste!) i zdradził, co go zmotywowało do wydania “Skrzyni…”.

Alicja Sikora: Jak dzieci reagują na Twoją książkę? Może były jakieś zaskakujące opinie lub ciekawe pytania? 

Marcin Kozioł: Pierwszą czytelniczką „Skrzyni Władcy Piorunów” była Marysia, w tamtym czasie 14-latka i rówieśniczka Julii, głównej bohaterki powieści. Przybiegła do mnie już następnego dnia i z wypiekami na twarzy dopytywała się, co wydarzy się dalej. To był ważny moment dla mnie. Zrozumiałem, że mogę śmiało pokazać książkę potencjalnym wydawcom i myśleć o niej jako początku serii. Podobnych reakcji nastoletnich czytelników było później więcej. Młody recenzent Aleksy Krysztofiak szczególnie zwrócił uwagę na nietypowych bohaterów: „labradora Spike’a, który pamięta swoje poprzednie wcielenia; Julię, dziewczynkę jeżdżąca na wózku; oraz Toma, który widzi kolory i czuje zapachy słów”. Zaczynając pracę nad „Skrzynią” myślałem przede wszystkim o nastolatkach. Tymczasem okazało się, że mam bardzo wielu znacznie młodszych czytelników i właśnie wśród nich te reakcje bywają szczególnie ciekawe, a nawet zabawne. 10-letni Tymon, syn mojej koleżanki, szczyci się nową umiejętnością, jaką zdobył dzięki tej lekturze. Zdradził mi: „Teraz koduję smsy szyfrem Polibiusza, żeby mama nie mogła odczytać. Nauczyłem kolegów!”. Z kolei ośmiolatka zaskoczyła swoich rodziców, posługując się w rozmowie wyrazem: „synestezja”, potrafiąc wytłumaczyć, na czym polega to zjawisko. Dla mnie największym zaskoczeniem jest jednak to, że mam tak wielu dorosłych czytelników, czego zupełnie się nie spodziewałem. Rodzice wciągają się w historię i twierdzą, że także ich trzyma w napięciu, polecają książkę znajomym, choć ci niekoniecznie mają dzieci. Byłem tym mocno zdziwiony. Pozostaje mi tylko cieszyć się, że w tak wielu z nas dorosłych udało się ocalić co nieco z ciekawych świata i żądnych przygód urwipołciów z dzieciństwa.

AS: O! Jakiś czas temu Bookeriada przygotowała koszulki z różnymi zapomnianymi słowami, które według nas warto przypomnieć. No to dopisujemy do listy: „urwipołeć”?

MK: Jak najbardziej. To wspaniale brzmiące słowo. Od razu się uśmiecham, kiedy je słyszę. Pomijając niuanse etymologiczne, dla mnie to taki troszkę psotnik i ancymonek, niespokojna dusza, ale to wszystko z przymrużeniem oka, bo to łobuzerstwo nie ze złej natury, a raczej z ciekawości świata i gotowości na to, by dać się porwać przygodzie. Bohaterowie „Skrzyni” mają odwagę marzyć i spełniać swoje marzenia, mają też odwagę oddać się przygodzie i wiele poświęcić, by stanąć w obronie swoich przyjaciół. Klasycznymi urwipołciami nie są, ale na pewno dają się wciągnąć w niezłą intrygę, która łączy się z wydarzeniami sprzed niemal 150 lat i postacią Nikoli Tesli. Tak sobie myślę, że właśnie dla urwipołciów piszę – wszystkich, którzy gotowi są oderwać na chwilę od codzienności i oddać się rozwiązywaniu zagadek i przygodzie – bez względu na płeć i wiek. Chyba dlatego wydawca śmiało ogłosił, że „Skrzynia Władcy Piorunów” jest dla czytelników od 8 do 108 :-).

AS: Co jest najtrudniejsze w pisaniu książki dla młodego czytelnika? 

4 spike w akcji

MK: To moja czwarta książka. Ale pierwsza beletrystyczna i pierwsza adresowana przede wszystkim do młodego czytelnika (no i pozostałych urwipołciów rzecz jasna). Mam wrażenie, że największym wyzwaniem przy takim odbiorcy jest umiejętne konstruowanie akcji, by cały czas trzymała w napięciu. Nie można pozwolić sobie na spuszczenie powietrza, by nie stracić zainteresowania i nie znudzić. Autor musi dbać o zapewnienie zwrotów akcji, czasami musi wysyłać fałszywe tropy, by skutecznie zaskoczyć młodego czytelnika. Wydaje mi się, że łatwiej o wyrozumiałość ze strony dorosłych. Oni mogą wykazać się większą cierpliwością. Najmłodsi i młodzi czytelnicy przyzwyczajeni są do „filmowej” narracji, tempa, emocji. Ja przyjąłem nieco filmowy sposób opowiadania, prowadzę dwa, trzy równoległe wątki i w kolejnych rozdziałach skaczę pomiędzy nimi. To wymaga sporo uwagi, by pisząc dla młodych czytelników, a wśród nich także dzieci, nie skomplikować tego wszystkie za bardzo. To wszystko musi być dla nich zrozumiałe i płynnie się łączyć. Tu jest prawdziwe wyzwanie, któremu jak sądzę sprostałem. To samo dotyczy języka. Zdania nie mogą być zbyt skomplikowane, a jednocześnie nie może tego języka spłaszczyć i zupełnie zinfantylizować, bo starsi nie dadzą się wciągnąć w opowieść. Do tego wszystkiego trzeba pamiętać, że nie można przy tym także przesadzić z poziomem emocji. Dodatkowo przy „Skrzyni Władcy Piorunów” skomplikowałem sobie zadanie, bo część akcji – cały wątek wynalazcy Nikoli Tesli – jest wierną rekonstrukcją wydarzeń z jego życia na podstawie źródeł biograficznych i autobiograficznych, choć można odnieść wrażenie, że jest to opowieść fantastyczna. Dbałość o szczegóły historyczne i naukowe, to przy takiej koncepcji na książkę kolejne wyzwanie i szczególna odpowiedzialność, zwłaszcza kiedy pisze się dla młodego czytelnika, który przy okazji dobrej zabawy, zdobywa wiedzę.

AS: Jakie były Twoje ulubione książki w dzieciństwie?

MK: Bardzo lubiłem serię o przygodach Pana Samochodzika Nienackiego. Czytałem z przyjemnością Juliusza Verne’a. Ale szczególnie upodobałem sobie książki Alfreda Szklarskiego. W tapczanie w mieszkaniu mojej babci znalazłem prawdziwy skarb – setki książek mojego taty i jego brata z czasów ich dzieciństwa. Były wśród nich wszystkie tomy przygód Tomka Wilmowskiego. Cudowna lektura, do której wracam także dzisiaj i to całkiem często. Przy okazji relacjonowania fascynujących przygód bohaterskiego Tomka autor przemycał solidną dawkę wiedzy o geografii, botanice, zoologii, historii odkryć geograficznych. Robił to jednak wprost, można powiedzieć, że dość nachalnie. Potrafił poświęcić kilka stron na opis jakiegoś zjawiska czy gatunku zwierząt. Na dodatek Szklarski wplatał dosłownie encyklopedyczne przypisy. Był w tym jakiś urok. Ja to kupowałem bez zastrzeżeń. Ale ta formuła, nieco zbyt nachalnego edukowania, moim zdaniem w naszych czasach już się nie sprawdzi. Zbyt długie opisy wybijają czytelnika z rytmu opowieści. Wszyscy jesteśmy ciut mniej cierpliwi, bo tego nauczyły nas współczesne media elektroniczne. „Skrzynia Władcy Piorunów” też ma za zadanie edukować, ale staram się robić to mniej natrętnie, nie pozwalając czytelnikowi na zbyt długie oderwanie od akcji. A najlepiej, jak nie musi się od niej w ogóle odrywać. Na przykład, dowiadujemy się, na czym polega synestezja i w jaki wielu różnych postaciach występuje w kilku miejscach książki, stopniowo, przy różnych okazjach, a samo zjawisko okazuje się mieć znaczenie dla rozwiązania zagadki. Czytelnik dowiaduje się o pracy psów asystujących, przyglądając się relacji labradora Spike’a ze swoją panią poruszającą się na wózku. W końcu historia autentycznej postaci Nikoli Tesli – to świetna okazja do poznania niesamowitego wynalazcy i jego osiągnięć, a istotny element intrygi. Krótko mówiąc – tak jak Szklarski staram się przemycać wiedzę, ale dbam o to, by było to w jak najmniej akademickiej formie. Przede wszystkim – trzeba zapewnić emocje i dobrą zabawę.

6 10365428_886407874707240_8554340745293770458_o

AS: Co jakiś czas media informują o porażająco niskim poziomie czytelnictwa w Polsce. Czy według Ciebie jest aż tak źle?

MK: Jasne jest, że coraz więcej czasu poświęcamy na inne media, a nasz czas nie jest z gumy. Ale to nie znaczy, że przestaliśmy czytać w ogóle. Swoją drogą – w Internecie też czytamy, choć niekoniecznie książki. Skoro tak wiele czasu spędzamy w Internecie, autorzy i wydawcy powinni wyjść do swoich czytelników i w tej przestrzeni w atrakcyjny sposób zaistnieć, by skutecznie konkurować o uwagę swoich przyszłych odbiorców. Choćby dlatego seria książek, którą otwiera „Skrzynia…” ma swoją stronę internetową www.detektywi-na-kolkach.pl, która będzie sukcesywnie rozbudowywana. Być może odegra przy kolejnych tomach jeszcze istotniejszą rolę, niż obecnie, ale o tym za wcześnie mówić… Pamiętajmy też, że nawet jeśli kupujemy mniej książek drukowanych, to zaczynamy kupować ebooki i od jakiegoś czasu coraz chętniej słuchamy audiobooków. To też sposób na „czytanie”. Sporo czasu spędzam za kierownicą i wykorzystuję ten czas właśnie na słuchanie książek. Statystyki pokazują, że młodzi ludzie nadal sporo czytają, dopiero później odsetek regularnie oddających się lekturze gwałtownie spada. Wierzę, że dzięki wciągającym i wartościowym powieściom, do których mam nadzieję zalicza się „Skrzyni Władcy Piorunów”, czytanie tak bardzo wejdzie młodym czytelnikom w nawyk, że nie zrezygnują z tej formy spędzania czasu w dorosłym życiu. I nie ważne, czy będą kupować papierowe tomy, do których nadal mam sentyment, czy też książki w innej postaci.

AS: Dziękuję za rozmowę!

3 3d-skrzynia

Oficjalna strona serii: www.detektywi-na-kolkach.pl

Obszerny fragment do pobrania: http://www.przeczytam.pl/skrzynia-wladcy-piorunow/

Do posłuchania: http://www.detektywi-na-kolkach.pl/#fragment

Ilustracje: Tomek Larek

Projekt okładki: Małgorzata Wójcicka

ISBN: 978-83-61808-51-0

Wydawnictwo: The Facto , Wrzesień 2014

Wykorzystane fotografie: Marcin Kozioł

*Cytat pochodzi ze strony wydawnictwa The Facto.