Awangarda w sztuce zawsze prędzej czy później zaczyna zjadać własny ogon – nie uważam, by można było oceniać wartość sztuki wyłącznie poprzez pryzmat jej nowatorstwa. Język jest naszą wspólną własnością, niepodlegającą patentom, a pewnych rzeczy nie warto czasem wymyślać na nowo.

Dla mnie istotna w sztuce jest autentyczność. Tak długo, jak zachowana jest szczególnego rodzaju wrażliwość i uważność, a w słowach dąży się do możliwie szczerego i bezpośredniego wyrażania doświadczanej rzeczywistości, tak długo nie razi mnie korzystanie z pewnego „backgroundu” językowego, zawdzięczanego również poprzednim pokoleniom i innym pisarzom. Ważne, by nie stanowił on przykrywki dla braku naszych własnych uczuć, refleksji i doświadczeń, lecz by był środkiem do wyrażenia ich w sposób możliwie szczery.

Do swoich wierszy staram się podchodzić w sposób krytyczny i nie chcę przez to powiedzieć, że są całkowicie wolne od „kiczu”, jednak używając tego rodzaju zwrotów staram się mieć co powyższe na uwadze.

Joanna Roś: Przebłyski… Czym „błyszczy” literatura, która jest ci najbliższa?

Michał Sokołowski: Zacznijmy od tego, że „przebłyski” to od „błyskania”, a nie „błyszczenia” (śmiech). Już wymieniając różnych inspirujących mnie pisarzy i poetów stwierdziłem, że prawdopodobnie ciężko byłoby znaleźć dla nich wszystkich wspólny mianownik. Szukam jednak takiej sztuki, którą w jakiś sposób przeżyję, a nie jedynie przyswoję. Bliski mi jest cytat z listu Franza Kafki:

Potrzebujemy książek, które działają na nas jak nieszczęście, pogrążają nas w rozpaczy niczym śmierć osoby, którą kochamy bardziej niż siebie, jak wygnanie w puszczę z dala od innych, jak samobójstwo. Książka musi być toporem dla morza zamarzniętego w naszym wnętrzu.

Joanna Roś: Jaką rolę, według Ciebie, ma do spełnienia poezja w dzisiejszym świecie?

Michał Sokołowski: Szczerze mówiąc: nie wiem. Żyjemy w kraju, gdzie więcej ludzi pisze wiersze niż je czyta, a 90% poezji wydawane jest przy współfinansowaniu ze strony twórców. Pojawiają się wydawnictwa – także w przypadku prozy – które bardziej niż na czytelnikach zarabiają na chcących zaistnieć, jako pisarze czy poeci, autorach. Sztuka bardzo się zdemokratyzowała, granica między odbiorcą a twórcą jest dużo płynniejsza, bo tworzyć może właściwie każdy, podobnie jak nazwać się artystą. Z jednej strony sztuka ma szansę być dużo bliżej ludzi, z drugiej strony jej ilość oraz powszechność dostępu do niej powoduje, że musi zabiegać o uwagę i zainteresowanie, a sukcesem jest już samo dotarcie do kogoś, kto znajdzie dla niej czas. Wszystko to odnosi się także do poezji, której jest prawdopodobnie więcej niż kiedykolwiek (podobnie jak piszących), relatywnie łatwy jest również dostęp do niej, z drugiej strony jednak coraz trudniej nią kogokolwiek zainteresować i faktycznie zdobyć czyjąś uwagę.

Joanna Roś: Czy powiedziałbyś o sobie: „poeta krakowski”, czy też tramwaje, zapełniające Twoją poezję, toczą się po torach tylu miast, ile tylko możemy sobie wyobrazić?

Michał Sokołowski: „Krakowskość” to drażliwy temat: nawet pomimo mieszkania tutaj od siedmiu lat i mocnego zżycia się z tym miastem, nie odważyłbym się nazwać „krakusem”. Kraków nie jest też jedynym miastem przewijającym się przez moje wiersze. Sądzę jednak, że poetyckość tramwajów jako środków komunikacji miejskiej ma charakter uniwersalny (śmiech).

Joanna Roś: Dziękuję za rozmowę.

Zrzut ekranu 2016-09-09 o 13.17.14

Michał Sokołowski

Urodził się w 1990 roku. Absolwent Porównawczych Studiów Cywilizacji na Uniwersytecie Jagiellońskim w Krakowie, obecnie doktorant w Zakładzie Filozofii Kultury. Autor publikacji naukowych oraz popularnonaukowych. Laureat ogólnopolskich konkursów poetyckich. Znalazł się czterokrotnie (2009-2012) w gronie nominowanych do nagrody głównej w Ogólnopolskim Konkursie Poetyckim im. Wacława Iwaniuka na druk tomiku wierszy. Autor tomu „Asymptoty” (Kraków 2013), nominowanego do Nagrody im. Kazimiery Iłłakowiczówny na Najlepszy Debiut Poetycki Roku. Lubi teatr, podróże, sport, muzykę alternatywną. Interesuje się estetyką i filozofią Dalekiego Wschodu. W 2016 roku, w serii „Biblioteka Poezji/Na Krechę” ukazał się jego drugi tom poetycki „Przebłyski”.

Z „Przebłysków:”

***
sekunda wieczności
w upalną leniwą noc

czym jest to wszystko

przebłyski istnienia
i wielka nieobecność


Wykorzystane zdjęcia: główne – fot. Kinga Bafeltowska, przy biogramie – fot. Monika Bafeltowska.