Występują:

  • Babcia Młoda Duchem (Babcia lub BMD),
  • ja, czyli wnuczka BMD.

Przedmiot zainteresowania:

  • recenzencko-prywatna półka z książkami,
  • wybór kolejnej porcji książek dla Babci.

Babcia Młoda Duchem od zawsze uwielbiała czytać książki. Nie da się ich zliczyć; czasem myślę, że przeczytała tyle, że księgozbiór Biblioteki Jagiellońskiej to przy tym biblioteczka dla cieniasów. Naprawdę.

BMD wiedziała co robi, zaszczepiając we mnie potrzebę pochłaniania literatury w nadludzkiej ilości (metody: „Akademia Pana Kleksa”, „Ferdynand Wspaniały”, przeglądanie encyklopedii oraz wizyty w bibliotekach) – teraz ja dostarczam jej zapas książek do domu. Kto może zrozumieć mola książkowego? Tylko drugi mól.

Rytualnie podchodzę do mojej półki z książkami. Są tu różne tytuły, niektóre prywatne, inne otrzymane do recenzji. Wybór książek dla Babci jest zwykle poprzedzony głęboką, wewnętrzną dyskusją. Podobno, dla osób postronnych, wyglądam wtedy jakbym patrzyła w jedno miejsce i próbowała powstrzymać ślinotok. No nic, popatrzmy co tu mamy:

  • Janusz Majewski „Siedlisko” (recenzja na Bookeriadzie)

    Przyjemna, zabawna i ciekawa powieść. Do tego gruba, więc BMD byłaby zadowolona. Czytelna czcionka.

  • Anna Czocher „W okupowanym Krakowie” (recenzja na Bookeriadzie)

    Kończę ją czytać i jestem zachwycona – więcej zdradzę w recenzji. Okres okupacji raczej zainteresuje BMD. Kilka dni temu powiedziałam Babci o tej książce – jej reakcja była jednoznaczna („Nie trzeba Krakowa, żeby mówić o okupacji, na wsiach też dużo się działo!”). Czyli odpada. To nic, czcionka i tak jest malutka, a kolejne linijki są blisko siebie.

  • Arthur Golden „Wyznania gejszy”

    Znana książka, która odniosła wielki sukces i to pomimo przekręcenia zwyczajów gejsz. BMD bardzo lubi książki o innych kulturach, czytała już o gejszach, więc nie da się nabrać na chwyty amerykańskiego autora. Znów patrzę na czcionkę – dość duża, pogrubiona, ale edytor zapomniał o przestrzeniach między linijkami.

  • Robert M. Pirsig „Zen i sztuka obsługi motocykla”

    Nie byłam w stanie przez to przebrnąć. Wytrzymałam do 53 strony, a bohaterowie dalej jechali na motocyklu. Wydawca napisał, że to kultowa książka lat siedemdziesiątych. BMD skwitowała to parsknięciem, ale powiedziała, że mogę przynieść. Czcionka w sam raz dla osób, które posiadają lornetkę. Babcia nie ma.

  • Hayden Herrera „Frida”

    Książka, którą zabiorę na koniec świata. BMD lubi przeglądać albumy z malarstwem dowolnej epoki i stylu. Do tego kiedyś chciała zostać malarką, ale czasy nie sprzyjały. Ta książka to będzie dobry wybór – nic tak nie podnosi na duchu, jak biografie silnych kobiet. Niestety, moja ukochana książka ma fatalną czcionkę.

  • Bartłomiej Bryjak „Posiedzenie” (recenzja na Bookeriadzie)

    BMD nie boi się żadnej tematyki. Im odważniej, tym lepiej. Wada, którą widzę na pierwszy rzut oka – książka jest tak cienka (151 stron), że Babcia połknie ją w jeden wieczór.
    W końcu! Czcionka wygodna dla oczu Babci.

  • Marcin Wolski „Post-Polonia” (recenzja na Bookeriadzie)

    Satyra, do tego tematyka polityki. Coś dla BMD! Ale znowu – mała czcionka. Jeden plus – dość duże przestrzenie między linijkami.

Sześć przykładów wystarczy, bo w moim wnętrzu pojawia się jedna myśl i rozpaczliwe wołanie. Dlaczego Wydawcy nie przewidują, że ich książek nie kupują tylko młodzi ludzie o doskonałym wzroku? A co ze starszymi osobami? Zamiast czytania mają słuchać radio albo oglądać polskie seriale? A może stanie w kolejce do lekarza jest już wystarczającą rozrywką? Pytam, dlaczego?

Zaraz ktoś powie – kup Babci audiobooki albo czytnik z supernowoczesną opcją powiększania czcionki. Nie. Książka dla BMD ma tylko jedną słuszną formę.

Myślę, że jest więcej osób z takim problemem – drodzy Wydawcy, pamiętajcie o tym. Cóż z tego, że książka zbiera świetne recenzje albo napisał ją uznany autor, skoro zapomniano o dobrej czcionce? Chcecie wydrukować więcej na mniejszej ilości papieru i więcej zarobić? Z jednej strony jest to zrozumiałe. Do tego wpisuje się w modę na ekożycie – super! Tylko wyobraźcie sobie te wszystkie zawiedzione Babcie Młode Duchem, o których znowu zapomniano.

 Alicja Knapik