Z niektórymi autorami tak jest, że jak już się zacznie ich czytać, to nie można przestać. Tak miałam z Mario Puzo, autorem m.in. „Rodziny Borgiów” (niedawno pisałam recenzję) i „Ojca chrzestnego”, na którym chcę się teraz skupić.

Historia rodziny Corleone jest jak Biblia. Każdy musi ją poznać. To, co przeczytane w niej, zostanie w pamięci na całe życie. Audiobook, który czyta Jan Englert (co tu ukrywać: lubię jego lekko chropowaty głos), wciąga tak bardzo, że zamiast wracać do domu tramwajem, wybrałam spacer, żeby móc posłuchać tej dobrze znanej z filmu historii najpotężniejszej rodziny gangsterskiej wszech czasów.

Don Vito to facet, którego trzeba szanować. Jego wizerunek to wielki konglomerat złożony z honoru, rozsądku i miłości do rodziny. Nie można go nie lubić, mimo że za jego sprawą trup ściele się gęsto w książce. Jest tyranem, sprawuje rządy twardej ręki. Jego decyzje są ostateczne i wiążące. Nie boi się podejmować ważnych decyzji, nawet takich, które mogą doprowadzić do jego własnej śmierci. Wtedy honor rodziny może uratować najmłodszy z klanu – Michael Corleone.

Ojciec chrzestny jest niesamowity. Nie tylko jako postać, ale przede wszystkim jako dzieło literackie. Kiedy słucha się audiobooka, można wręcz poczuć zapach mafijnego światka. Kiedy słyszymy o burzliwej rozmowie rodziny Corleone przy obiedzie, nasze zmysły czują smak i aromat włoskich potraw. A na rękach można poczuć ciarki, kiedy słyszymy to najważniejsze zdanie „Mam dla ciebie propozycję nie do odrzucenia”.

Podsumowując: obowiązkowo, jeśli ktoś nie czytał książki lub nie widział filmu, koniecznie musi nadrobić zaległości słuchając audiobooka. A nawet jeśli historia tych mafijnych porachunków jest już komuś znana, to nic nie szkodzi sobie ją odświeżyć.

Anna Kokoszka

Wykorzystana fotografia: kadr z filmu „Ojciec Chrzestny”