Naszym zdaniem

Męska literatura napisana przez kobietę. Wciągająca opowieść o wojnie, postrzeganiu świata i szukaniu swojej drogi w życiu – a wszystko to na planecie Dżahan, gdzie człowiek jest tylko gościem.

9
Styl i język
10
Treść i fabuła
9
Okładka
8
Zapach

Z Magdaleną Kozak miałam przyjemność poznać się bliżej jeszcze w liceum (czasy prehistoryczne) kiedy na półkach w księgarniach królowała jej debiutancka powieść – Nocarz. Trylogia o wampirach na naszych rodzimych, polskich ziemiach była genialna w swojej prostocie. Dlatego z niecierpliwością czekałam na kolejną propozycję od Pani Kozak i doczekałam się – Fiolet. Akurat tę książkę chciałabym pominąć milczeniem. Potem była jeszcze Paskuda & Co, zbiór humorystycznych opowiadań o przygodach niesztampowej Księżniczki, niezbyt rozgarniętego strażnika oraz paskudnego smoka. Fajne, lekkie opowiadania, ale od Pani Kozak chciałabym czegoś więcej! I nagle w tym roku, wydawnictwo Insignis wydało Łzy diabła.

Akcja przenosi nas na planetę Dżahan, znajdującą się gdzieś w odległej galaktyce. Ludzie, będący tutaj tymi Obcymi, postrzegają Dżahan jako zacofaną technologicznie krainę, a jej mieszkańców jako konserwatywnych tradycjonalistów. Dodatkowo Dżahan pustoszone jest przez wewnętrzne wojny. Ziemianie zapewne nie odwiedzaliby tej rolniczej planety, gdyby nie fakt, że to właśnie tutaj uprawiana jest jest roślina – czars – z której ludzie wytwarzają popularne lekarstwo, a w zasadzie uzależniający narkotyk zwany Łzami Diabła zapewniający uczucie szczęścia, a także przyspieszający regenerację komórek. W zamian za czars, Ziemianie dostarczają tubylcom wszelkiego rodzaju sprzęt wojskowy: śmigłowce, czołgi, noktowizory. Ale udział Ziemian w całej powieści jest raczej znikomy.

Fabuła toczy się dwutorowo. Z jednej strony mamy świat ukazany oczami Izaata – księcia, następcy tronu Farjii. Poszukuje on nowego szlaku prowadzącego do głównej bazy Ziemian, który obniżyłby koszty transportu czarsu. Aby go wytyczyć, zmuszony jest wyruszyć w górzyste tereny, zajmowane przez Wysokich i rozpocząć z nimi wojnę. Z drugiej strony obserwujemy losy Znajdy – zwykłego pastuszka, który nie pamięta niczego ze swojej przeszłości. Przez splot zdarzeń trafia do elitarnej, partyzanckiej grupy dowodzonej przez tajemniczego Hrabiego Cienia. I tu następuje kolejny splot zdarzeń, dzięki któremu Znajda staje się potężnym Mścicielem z Pól. Z niecierpliwością się czeka na to, aż losy tej dwójki splotą się ze sobą, a gdy to następuje w kulminacyjnym momencie – BUM! – mamy ogromne zaskoczenie.

Łzy diabła to ponad 700-stronicowa cegła. Cegła, którą czyta się z zapartym tchem, w której opisy świata niczym pędzlem malują nam w umyśle obrazy. Dzięki zastosowaniu przez autorkę lekkiego literackiego języka, książkę czyta się szybko i przyjemnie. Ponadto wyraźnie widać, że akcja została całkowicie zaplanowana i dogłębnie przemyślana przez Panią Kozak, a potem konsekwentnie poprowadzona w danym kierunku, który zaskoczy niejednego egocentrycznego Ziemianina. ☺

Czytając Łzy diabła nie trudno o skojarzenia z Afganistanem, gdzie Magdalena Kozak przebywała na dwóch misjach wojskowych.  Umiejętnie wykorzystała swoje doświadczenia, aby w lekki sposób przekazać czytelnikowi obraz prawdziwej wojny ukrytej pod przyjemną otoczką fantastyki. Czytając między wierszami wyraźnie można dostrzec pytania stawiane przez autorkę: która ze stron ma rację?

Joanna Baster