Naszym zdaniem
Powieść fantastyczna bazująca na średniowiecznej Europie, przepełniona wojnami, gdzie walki wygrywają rycerze dosiadający dinozaurów.
Ta książka to rewelacyjne połączenie Parku Jurajskiego z Grą o Tron – George R.R Martin. Po rekomendacji od tak poczytnego i popularnego ostatnio pisarza, nawet przez chwilę nie zawahałam się przed sięgnięciem pod książkę autorstwa Victora Milána – „Władcy dinozaurów”. Zwłaszcza że wydawnictwo Galeria Książki postarało się o bardzo ładną oprawę graficzną – okładka jest tłoczona i przypomina skórę dinozaura, dodatkowo każdy rozdział poprzedzają klimatyczne rysunki dinozaurów autorstwa Richarda Andersona. Chociaż gdzieś głęboko w mojej podświadomości pojawiła się myśl: przecież w mediewistycznej fantastyce wydanych zostało już tyle pozycji (tych lepszych i tych gorszych), co jeszcze można o tym pisać?
Victor Milán przenosi nas do świata powołanego przez Ośmiu Stwórców – Raju, który do złudzenia przypomina nam średniowieczną Europę. Rozwija się w nim barwna cywilizacja rządzona przez potężnych władców, w której ci sami potężni władcy toczą między sobą wojny, a w ich imieniu na polu bitwy stają rycerze jadący na koniach i… dinozaurach! A w Raju ich pod dostatkiem! Od roślinożernych brachiozaurów, potężnych triceratopsów, zwinnych raptorów, aż do krwiożerczych tyranozaurów. Człowiekowi udało się te potężne zwierzęta poskromić, a wybrańcy mogą nawet pochwalić się tym, że ich pupile są im wierne aż do śmierci. Cała fabuła toczy się na kilku torach, a czytelnik ma możliwość obserwowania świata oczami różnych bohaterów. I tak poznajemy sławnego i uznanego wojownika – KarylaBogomirsky’ego, który zostaje zdradzony i pokonany na polu bitwy. Umiera, po czym zmartwychwstaje i próbuje sobie przypomnieć kim jest. Kolejnym bohaterem jest Rob Korrigan – dzielny poskramiacz dinozaurów, którego losy w pewnym momencie splatają się z losami Karyla. W powieści pojawia się także pierwiastek kobiecy w postaci córki cesarza – Melodii, która zaręczona jest z Jaumem. Problem w tym, że Jaume ma przyjaciela, bardzo bliskiego przyjaciela, i najwyraźniej ciągnie go bardziej do męskich przyjaciół. W książce pojawia się cała masa różnych bohaterów – tych ważniejszych i tych mniej ważnych, ale każdy z nich jest unikalny. Każdy ma swój własny charakter, każdy postrzega świat zupełnie inaczej i każdy rozwija akcję w zupełnie inny sposób.
Na uwagę zasługuje jeszcze jedna rzecz. Każdy rozdział poprzedza definicja i opis dinozaura wzięty z wykreowanej przez autora „Księgi prawdziwych nazw”.
„Władcy dinozaurów” to fantastyka na bardzo wysokim poziomie. Fantastyka, która od pierwszych stron porywa i wciąga czytelnika do swojego świata pełnego dinozaurów, wspaniałych opisów bitew, kolorowych bohaterów i splatających się ze sobą intryg. Victor Milán udowadnia, że w mediewistycznej fantastyce nie zostało powiedziane jeszcze ostatnie słowo. Jedyne co mogę zarzucić tej książce, to to, że autor za mało miejsca poświęcił samym dinozaurom, a skupił się na spiskach, wojnach i polityce.
Uwaga! Książka nie jest przeznaczona dla osób, których nudzą długie opisy rodem z „Władcy Pierścieni”, czy „Gry o Tron”.
Joanna Baster